Skutki zakazu handlu w niedzielę

09 lutego 2018, godz. 11:22, 583 wyświetleń  

A A A

Postanowione, Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zakazie handlu w niedzielę. Pierwsza niedziela wolna od handlu już 11 marca. Jakie będą skutki wprowadzanego zakazu?

Według wstępnych ustaleń 20 proc. ruchu z niedzieli przypadnie na piątek wieczór, 60 proc. na sobotę, a 20 proc. na poniedziałek rano. Jednak nie wiadomo jeszcze, czy ruch handlowy w niedzielę w ogóle się zmniejszy. Od jakiegoś czasu obserwujemy niecodzienne działania niektórych firm, które chcą zyskać na wprowadzanym zakazie. Koronnym przykładem może być jedna z największych polskich spółek skarbu państwa, koncern paliwowy Orlen. Władze Orlenu zmieniły statut aby móc zająć się niemal każdą dziedziną handlu od branży mięsnej po obuwniczą i AGD. Stacje benzynowe są bowiem wyłączone spod obowiązującego zakazu i będą mogły funkcjonować w niedzielę. Dlatego sieć sklepów Intermarche uruchamia i rozwija własną sieć stacji benzynowych. Niedawno w Rawie Mazowieckiej otwarto 63. stację tej sieci. Co ciekawe, przy każdej z nich znajduje się mały sklepik, który będzie mógł funkcjonować w niedzielę. Kolejną państwową spółką, która przyłącza się do wyścigu o niedzielnych klientów jest Poczta Polska, która poszerza swój asortyment, który będzie dostępny przez siedem dni w tygodniu. W ponad 200 placówkach w galeriach handlowych i w całodobowych urzędach w całej Polsce będzie można kupić książki, słodycze, artykuły biurowe i papiernicze oraz zabawki.

Co z pracownikami?

Ciekawie do sprawy podchodzi sieć sklepów Biedronka, która na przykładzie opłaty z foliówki udowodniła, że każdy przepis da się obejść. Największa sieć w Polsce nie ukrywa, że straty finansowe związane z zakazem handlu w niedzielę poniosą pracownicy. Sieć przygotowała specjalną zmianę przepisów, która umożliwi stworzenie nocnych zmian. Jeżeli zmiany zostaną przeforsowane, pracownicy będą pracować w soboty do późnych godzin, na przykład do 23:45, natomiast w poniedziałki przyjdą do pracy tuż po północy, na przykład o 00:15. Podobne działania podejmuje Lidl, który wydłuża czas otwarcia swoich sklepów w piątki i soboty nawet do 24:00. Warto pamiętać, że zakończenie sprzedaży nie oznacza zakończenia pracy. Inne zadania takie, jak sprzątanie, uzupełnianie asortymentu i rozliczenia fiskalne będą mogły być prowadzone do późnych godzin nocnych. Ciekawie przedstawia się sytuacja w punktach franczyzowych na przykład w Żabkach. Do procedowanej ustawy o zakazie handlu wprowadzono poprawkę, która zezwala na pracę w niedzielę franczyzobiorcom, co wywołało ich stanowczą reakcję. Ajenci dużych marek mogą zostać zmuszeni do pracy w niedzielę.

Jedno jest pewne. Zakaz handlu w niedzielę jest martwy. Jak pisaliśmy w naszym ostatnim tekście ustawa nie zatrzyma popytu. Firmy prześcigają się w wymyślaniu sposobów na obejście zakazów. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli ktoś zechce zrobić zakupy w niedziele to i tak je zrobi.