Pracy coraz więcej, a pensji tyle samo

04 stycznia 2018, godz. 10:02, 1212 wyświetleń  

A A A

Według danych OCED Polacy wciąż są jednym z najbardziej zapracowanych narodów Europy. Z badań wynika, że spędzamy w pracy więcej czasu niż nasi zachodni sąsiedzi, co nie odzwierciedla się w zarobkach.

OCED obejmuje badaniem 39 państw na różnych kontynentach. Z badań tej organizacji wynika, że w 2016 r. Polacy przepracowali przeciętnie 1928 godzin, zajmując siódme miejsce w zestawieniu. Jak wypadły w nim inne europejskie kraje? Nasi południowi sąsiedzi pracują krócej. Czesi przepracowali 1770 godzin, a Słowacy 1740. Największe różnice występują jednak w porównaniu z Europą Zachodnią. Brytyjczycy, Francuzi, Niemcy przepracowali odpowiednio 1676, 1472 i 1363 godzin. Różnica pomiędzy Polską i Niemcami wynosi ponad 600 godzin! Warto wziąć również pod uwagę wskaźnik bezrobocia w naszym kraju, który jest obecnie rekordowo niski. W listopadzie wyniósł 6,5%, co jest najniższym wynikiem od 1990 roku. Taka sytuacja nie powinna dziwić biorąc pod uwagę ilość powstałych w Polsce miejsc pracy. Według danych Eurostatu w okresie od kwietnia do czerwca 2017 roku pracę w Polsce znalazło 129,5 tys. osób, co dało nam trzecie miejsce wśród wszystkich krajów Unii. W przemyśle przybyło aż 223 tysiące miejsc pracy na 345 tysięcy w całej Unii. Znajdujące się na drugim miejscu Niemcy zatrudniły 39 tysięcy, czyli ponad pięć razy mniej niż Polska. Widać wyraźnie, że pracy nad Wisłą jest pod dostatkiem, jednak czy jest to praca dobrze opłacana?

Zarobki w naszym kraju rosną nieprzerwanie od kilku lat jednak nadal nie udało się zmniejszyć różnicy płac pomiędzy Polską, a krajami Europy Zachodniej. Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że płaca minimalna w Europie wacha się od 500 euro do prawie 2000 euro. Dla porównania w Polsce wynosi 453 euro, w Hiszpanii 826, a Luksemburgu 1999 euro. Niskie koszty pracy przyciągają przedsiębiorców, którzy chcą zaoszczędzić na produkcji. Do niedawna wielkie firm z branży odzieżowej, motoryzacyjnej i elektronicznej lokowały swoje fabryki w Chinach, ze względu na niskie koszty pracy w tym kraju. Jednak pensje w Państwie Środka wzrosły w ostatnim czasie niemal dwukrotnie. Ta sytuacja sprawia, że niektórzy przedsiębiorcy przenoszą swoją produkcję do naszego kraju, gdzie pensje nie rosną w takim tempie przez co pozostajemy w pułapce średniego wzrostu. Polacy nie mając odpowiedniej ilości środków, ograniczają się do wydatków koniecznych i niezbędnych. Warto nadmienić o stale rosnącej inflacji. Systematyczny wzrost płac nie rekompensuje coraz większych cen na sklepowych półkach. Wigilia w 2017 roku była najdroższa od 17 lat. Jak pisze Money.plPrzyjmując, że w grudniu 2000 roku typowy koszyk dóbr i usług kupowanych przez przeciętnego Kowalskiego miał wartość 1 000 zł, w grudniu 2013 roku teoretycznie ten sam zestaw kosztował 1 518,91 zł.” W świeżo zakończonym 2017 roku przekroczony został rekord podwyżki cen w sklepach w okresie świątecznym.

Polska gospodarka dynamicznie się rozwija, jednak nie mniej dynamicznie postępuje emigracja motywowana głównie względami ekonomicznymi. Nie odnotowano spektakularnej fali powrotów z zarobkowej emigracji, a absolwenci szkół jako dalszy kierunek rozwoju często wskazują Irlandię lub Holandię.